przy okazji-ściągam 2 niezłe dokumenty o skippingu
pewno niebawem poleca w ufie :)
na suchej, przykrytej patelni prażymy sol (1 łyżka, tylko takiej bez antyzbrylacza), potem osobno siemię lniane (6-8 łyżek w zależności od gustu) i sezam (tez, 6 lub 8 łyżek) do momentu, aż zmniejszy się intensywność strzelania nasion. składniki ucieramy w makutrze drewniana palka tak, aby mniej więcej polowa nasion była w całości( można tez użyć blendera, chociaż podobno ręczne ucieranie lepiej robi nasionkom, ale kto je tam wie ;)).
potem mieszamy wszystkie składniki i mamy gomasio, hura hura, idealne go wszystkiego, nawet jedzenia solo. można tez na kanapkę, sałatkę, zupkę i wsio. powinno się to zjeść w 10 dni bo wtedy ma najwięcej wartości odżywczych. mądre głowy mówią, ze jeśli ktoś zapamięta chociaż ten przepis z kuchni makrobiotycznej, to już polowa sukcesu :) hura ;)
na koniec jeszcze o żarciu coś....