środa, lipca 19, 2006

tak wiem nie moge sie oderwac....

....od komputera, powinnam się pakowac
a podziwiam moje prace i się dziele hehe, no dobra, chwale;)
dobra, czas na ciasto i wybieranie skarpetek:)





poniedziałek, lipca 17, 2006

when you're gone

so you went away and so quiet as always when you dissapear. it will be ok, i am sure, i don't know how but we'll fix it somehow, cause we put too much to make it break just like that
above: results of 4 hours in obin
partly proud
partly not satisfied because of blurs and all this shit around:(

niedziela, lipca 16, 2006

dziśodgrzebujęstareśmieciiwyznajęprawdy

no to najpierw wyznania...
...a potem śmieci...
IT IS SO HARD TO BE VEGAN SOMETIMES


a wieczorem obin i maryjki lądują na torbach. merch dostępny w pilźnie, zapraszam;)

czwartek, lipca 13, 2006

akcja: aktywacja przechodniów

YEAH! właściwy stosunek do naklejek prezentuje matka patka

...

i am not very creative these days in drawing, maybe this will encourage me more;)

wtorek, lipca 11, 2006

letnie odpały zwierzęce


na dobranoc, a właściwie na dzieńdobry
(bo toż już 3 w nocy, się zabalowało!!!)
maryjka dla wolffarta.
napisałam "arschloch" bezbłednie,
jestem z siebie bardzo dumna,
wolffart też,
i bozia pewnie też się cieszy,
jej łzy złem swiata zaś spowodowane są
i upałem


a tu prosze, jako że dziś wybyliśmy na łono natury
i komary nas zaatakowały, to chyba była więc
podświadoma inspiracja do sceny walki w terenie.
ileż tu napięcia, ah, ah!
(polecam zrobić powiększenie
i wybadać twarze bohaterów)



a tu o naturze ale w sposób romantyczny
koliberek rodem z tatuażu na łopatce jakiejś
modnej dziewczyny
a ja znów nie wiem
co na wstęgach wpisywać
czekam na propozycje...


a ten miś to stary jest ale sie zlitowałam
i go upubliczniłam.
jak widzą państwo dzisiejsza seria
bardzo w stylu gucwińskich,
jak komuś mało to niech idzie do zoo
wachlować zwierzątka
im też goraco jest

poniedziałek, lipca 10, 2006

w wakacje mózg sie mocno przegrzewa....

tak, oto mój nowy najlepszy przyjaciel, spędzamy razem duzo czasu i daje mi dużo radości, przyjemności i swobody. dba o mnie zeby mi sie opony już całkiem nie przegrzały. i te na brzuchu i te pod czachą


oto efekt długiego przebywania z wolfim. zdania wypowiedziane po niemiecku gramatycznie zaczynają być poprawne, gorzej z sensem, chociaz ta kwestia wypowiedziana w strone pawła była jak najbardziej prawdziwa (tylko czemu narysowałam siebie jako chłopca? może mój animus uaktywnia sie przy wysokich temperaturach???)



dlaczego rysuję króliczki? powinnam narysować najprzyjemniejszą rzecz w lato-wsadzenie głowy do lodówki. powinno się zacząć produkować lodówki do noszenia na głowie, jak takie chełmy. wtedy małe dziewczynki miałyby schłodzone oponki i nie pisały by takich głupot, deprecjonujących je same i ich obrazki. szczęść boże

piątek, lipca 07, 2006

seria makarba

moja faworytka powyzej
a ponizej generalnie seria makabresek które powstały dzis
w visie podczas próby the fight
nadal cierpie na żołądek,
męczy mnie retrowirus i umieram
ale za to zygam w stylu retro;)
stad chyba ten dziwny klimat rysunków
a poza tym lato i ładna pogoda:)

girls can't fight
right?

wisielczyk na łańcuchu rowerowym dla robercika specjalnie

rączki jej uciął cholerny skaner...







czwartek, lipca 06, 2006