piątek, lutego 08, 2008

WWW.ZINEFESTMH.WORDPRESS.COM
o jezu jezu, bede tam!!!:)
no ale na razie trochę faktów a nie ekscytacji
otóż
odbyło sie i spotkanie filmowe, i spotkanie feministyczne i inne atrakcje więc troche o nich napisze
chronologicznie więc najpierw o feminizmie
w ramach czwartkowych wieczorków w infoshopie ryskim (infokaste-czyli info-skrzynka, malutka przestrzennie stąd nazwa:)) odbył sie spot o feminiźmie w polsce
mój cwany zamysł był taki aby opowiedzieć o polskich doświadczeniach i zajarać ludzi wizją robienia różnorodnych akcji
zgromadziło sie sporo osób (dzięki akcji reklamowej mariny:))


najpierw były mojej skromnej osoby opowieści o historii niezależnych grup feministycznych. samo przygotowanie było ciekawe i ekscytujące, zebrać do kupy info o wszystkich grupach i akcjach-na prawdę napawa optymizmem, że w polsce nie tak źle w tej kwestii
mój wykładzik był krótki, przerywany raczej rzeczowymi pytaniami-np. niektórzy byli/ły zaskoczone/eni ze u nas aborcja nielegalna, albo ze za feminizm na scenie można było kiedyś po głowie dostać...
co ciekawe obyło się bez klasycznych typów, co to przychodzą męczyć bułę, z założeniem że i tak się nie zgadzają... także to miła odmiana po różnorakich polskich doświadczeniach...
po mojej prezentacji (która wytrzymały największe twardzielki i twardziele, gdyż nie urozmaiciłam jej fotami ani niczym takim-cik żel;)) miała być debata i nawet była, ale dosyć skromna, bariery językowe zadziałały trochę (chociaż w tym wypadku angielski nie był 'atakiem kapitalistycznego zachodu"-mieszkańcy i mieszkanki łotwy czasem sami/e nie mogą się ze sobą dogadać, gdyż mówią np. tylko po łotewsku albo tylko po rosyjsku... moja ulubiona sytuacja to gdy ktoś mówi po rosyjsku, a druga osoba po łotewsku, i tak sobie rozmawiają-mega ciekawe!:)), ale
też raczej mała znajomość tematu, raczej nikt nie jest tu w to wkręcony
ale zadziałało, gdyż ludzie stwierdzili, że w ogóle maja ochotę się spotykać i rozmawiać sobie na różne tematy a potem może coś się z tego wykluje...oby:) ale generalnie optymistycznie, kilka osób wyglądało na zajarane, więc super fajnie:)
...wczoraj zaś odbył się pokaz filmu o gmo, z późniejsza dyskusją, która raczej polegała na zadawaniu pytań natalie z kanady, która ów film przywiozła... było dosyć ciekawie, chociaż film męczący trochę, bo długi i w sumie z angielskim trochę problemów było, gdyż używana była już specyficzna terminologia...ale w ogóle dla mnie jako laiczki było to mega informujące spotkanie. sam pokaz odbył się zresztą w bardzo fajnym miejscu, obczajcie link poniżej, zielona biblioteka, z naprawdę niezłym zbiorem książek i magazynów w tematyce głownie eko politycznej...fajne miejsce, polecam..zobaczymy co dalej...to tak wrzucam jakby ktoś się pytał "a co tam w rydze słychać" bo czasem sie powtarzam albo zapomnę komuś opisać... przyszłość ;) też zapowiada sie ciekawie, jakieś gigi, warsztat samby się też szykuje no i może kolejną debatę uda sie umówić, chociaż trudno czasem zwerbować i zachęcić do czegoś łotyszy i łotyszki...;)....zobaczymy co będzie:) proszę trzymać kciuki:)

Brak komentarzy: