środa, grudnia 19, 2007

wiecej

dzisiaj duzo rzeczy bedzie.
poniżej to jeszcze nie oficjal ale sie chwale
i zapraszam jak ktoś w okolicach był/a/by

poza tym inna dziewczyna
od wczoraj lezy w szpitalu i ma wylaczony tel
wkurw i bezsilnosc.
ale podobno juz po operacji
i wszystko okej. tyle dobrze
ufff

jeśli ktoś chce się mnie spytać
jak to jest na łotwie
jacy są ludzie
i co tam słychac w polityce
to text poniżej ukazuje całeeeee spektrum


Łotwa: Niewinny, bo promował faszyzm w ramach konstytucji

Nawoływanie do eksterminacji Żydów i Cyganów to przejaw wolności słowa - uznała ryska prokuratura okręgowa i zamknęła sprawę łotewskiego neonazisty Andrisa Jordansa


Doniesienie o nawoływaniu przez Jordansa do waśni na tle narodowym złożyli deputowani ryskiego parlamentu Władysław Rafalskij i Wiktor Głuchow. Cała trójka brała udział w marcowej debacie "Problemy nazizmu, rasizmu i ksenofobii na Łotwie" zorganizowanej przez Łotewski Komitet Antyfaszystowski.

To w jej trakcie, jak relacjonuje wydawany na Łotwie rosyjskojęzyczny "Czas", Jordans poprosił moderatora dyskusji o słowo, po czym oświadczył: - Żydzi i Cyganie to "nieludzie". Jeżeli człowiek ma gangrenę, to wy próbujecie ją leczyć czy usunąć od razu? Jeżeli taka gangrena jest w społeczeństwie - trzeba ją odciąć.

Jordans dodał, że gdyby żył w trakcie II wojny światowej i zaistniała taka potrzeba, uczestniczyłby w nazistowskich akcjach eksterminacji Żydów i Cyganów. Podkreślał też, że ideologia nazistowska jako jedyna daje ludziom możliwość prowadzenia pełnowartościowego życia.

Przed prokuratorem nieznany do niedawna na Łotwie Jordans zmienił jednak retorykę. Przyznał, że jest sympatykiem faszyzmu (organizacje neonazistowskie są na Łotwie zakazane), ale usprawiedliwiał się, że nazywając Żydów i Cyganów "nieludźmi", chciał tylko sprowokować dyskusję. Gotowość do udziału w nazistowskich akcjach eksterminacji należało zaś odebrać jako gotowość do bezwarunkowego wypełniania rozkazów wojskowych dowódców. Na koniec dodał, że jego ojczystym językiem jest łotewski i wypowiadając się po rosyjsku, mógł co nieco pomylić, dlatego wypowiedzi zabrzmiały mocniej, niż tego chciał.

Analiza sądowych ekspertów sporządzona na podstawie wideorelacji z debaty doprowadziła do obciążenia Jordansa kolejnym oskarżeniem - nawoływania do ludobójstwa.

Prokuratura sprawę jednak umorzyła. Jej zdaniem Jordans wyrażał swoje poglądy, korzystając z gwarantowanego przez konstytucję prawa do wolności wypowiedzi, a kontrowersyjne oświadczenia prowokowali sami prowadzący dyskusję.

Głuchow i Rafalskij zapowiedzieli oprotestowanie decyzji prokuratora.
Źródło: Gazeta Wyborcza (sierpień 2007)

Brak komentarzy: