od dwóch tygodni juz siedze w rydze i na prawde jest mi tu zajebiscie, odnalazlam sie na maxa i ciesze sie z tych wakacji i w ogole wszystkiego co mnie tu czeka... tylko rysowania mi brakowalo...i wczoraj podczas ćwiczenia pierwszej i drugiej koniugacji czasowników wydarzył sie cud;) powyższy obrazek był pierwszy, a na około mozecie zobaczyc moje mozolne powtarzanie: es dzeru, tu dzer, vina dzer... jednak gdy flamasterki poszły w ruch to na czasowniki zostało i mniej miejsca i miej ochoty..ciesze sie jak dziecko:) a wszystko zaczelo sie od rysunkow ktore wyslala mi anita danke szyn za inspirazzione:)
niedziela, sierpnia 19, 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz